Aleksandra Kabelis i Piotr Biankowski z kolejnym wyczynem za oceanem!
Warto przypomnieć, że przed tygodniem gdyńscy pływacy ekstremalni rozprawili się w Stanach Zjednoczonych z innym, ambitnym wyzwaniem, pokonując 34-kilometrowy Kanał Catalina.
Jak się jednak wczoraj okazało, nie był to koniec ich spektakularnych wyczynów przy okazji eskapady za ocean. Aleksandra Kabelis i Piotr Biankowski postanowili "na deser" zmierzyć się wpław z legendarną trasą, przypisywaną trzem zbiegom podczas najsłynniejszej w historii ucieczki z więzienia Alcatraz, do której doszło 11 czerwca 1962 roku.
Nieczynny już dziś zakład karny o zaostrzonym rygorze funkcjonował przez lata na skalistej wyspie nieopodal San Francisco. Umieszczano w nim najniebezpieczniejszych przestępców w Stanach Zjednoczonych. Alcatraz miało przez lata renomę więzienia, z którego nie da się uciec. Mimo to podejmowane były aż kilkunastokrotnie podobne próby.
Większość zbiegów zastrzelono, złapano, bądź też utopili się, zanim zdołali dopłynąć z Alcatraz Island do oddalonego o cztery kilometry San Francisco. Jednak do dziś legendą owiana jest ucieczka z 11 czerwca 1962 roku, którą pieczołowicie przygotowali Frank Morris oraz bracia John i Clarence Anglinowie.
Zbiegom udało się przechytrzyć strażników i wydostać się za mury więzienia. Mieli też sporo czasu, aby dopłynąć z wyspy na stały ląd. Strażnicy byli przekonani, że tak, jak w innych przypadkach, znajdą ciała całej trójki.
Zakładano, że utopili się w morzu. Ciał uciekinierów jednak nigdy nie odkryto. Ślad po nich zaginął i do dziś trwają domysły, czy ucieczka rzeczywiście mogła się udać, czy też zostali na stałe pogrzebani w morzu lub zjedzeni przez rekiny, od których roi się wokół wyspy.
Na podstawie tej historii nakręcono w 1979 roku słynny film "Ucieczka z Alcatraz", oparty na książce J. Campbella Bruce'a, z Clintem Eastwoodem w roli Franka Morrisa.
To jednak, że dopłynięcie z Alcatraz Island do San Francisco szczególnie dla zdrowej, wytrenowanej osoby jest możliwe, wiadomo od kilkudziesięciu lat. Co roku w to słynne miejsce przyjeżdżają tysiące pływaków z całego świata, aby na własnej skórze doświadczyć, z czym musieli zmierzyć się prawdziwi uciekinierzy. Postanowili to wczoraj zweryfikować także Aleksandra Kabelis i Piotr Biankowski.
Gdyńscy pływacy ekstremalni "uciekli" z Alcatraz! Jak do tego doszło?
Do wody na wyspie weszli o godz. 7 rano. Zameldowanie się w Aquatic Park w San Francisco zajęło im zaledwie 42 minuty.
Nie oznacza to jednak, że było łatwo. Aleksandra Kabelis podkreśla, że osiągnięcie takiego czasu umożliwiło im doświadczenie i umiejętność radzenia sobie z falami. Dla mniej wytrawnego pływaka powtórzenie drogi przypisywanej uciekinierom mogłoby natomiast okazać się ekstremalnie trudne, szczególnie zważywszy na fakt, że warunki pogodowe wokół wyspy nie rozpieszczają.
- Wszystko było ukryte w smogu, z minimalną widocznością - mówi Aleksandra Kabelis. - Woda była mulista i bardzo wzburzona. Prądy morskie zmieniały się kilka razy. Popularny w San Francisco most Golden Bridge był całkowicie ukryty w oparach. Nadpływające statki kontenerowe używały sygnałów dźwiękowych, aby zasygnalizować swoją obecność.
Przypomnijmy, że gdyńscy pływacy ekstremalni nadal prowadzą charytatywną zbiórkę na rzecz Fundacji Ronalda McDonalda w Polsce. Wesprzeć można ją za pośrednictwem portalu zrzutka.pl, a dochód z niej przeznaczony zostanie na badania USG dzieci na Pomorzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?