- W naszej gminie jest sporo zwolenników inwestycji, szczególnie że obiecano wiele miejsc pracy - potwierdza Monika Stefańska z gminy Pelplin, która jest przeciwnikiem budowy Elektrowni Północ. - Warto jednak przypomnieć, że większość osób bez pracy w gminie Pelplin to kobiety. Nie wyobrażam sobie, żeby właśnie dla nich zostaną stworzone stanowiska pracy w elektrowni. Przy budowie ma być zatrudnionych, zdaniem inwestorów rzecz jasna, trzy tysiące osób. Ale budowa skończy się szybko. Co potem? W podobnej elektrowni w Niemczech, o której zresztą mówiono podczas konsultacji w Pelplinie, zatrudnionych jest ok. 140 osób, ale to wykwalifikowana kadra np. inżynierowie. Jakim cudem pracę mają znaleźć zatem u nas osoby bezrobotne, którym brak takiego wykształcenia?
Przeciwnicy inwestycji zwracają również uwagę na fakt, że przez budowę elektrowni sporo mogą stracić rolnicy. - Oni mogą stracić realnie, bo ich dochód zależy wymiernie od jakości plonów i ziemi, na której się je uprawia - dodaje Monika Stefańska. - Dlaczego przekształca się gminę rolniczą na przemysłową kosztem zdrowia mieszkańców bez referendum, w którym rolnicy mogliby zabrać głos? Przecież oni właśnie tracą najwięcej.
Co na to samorząd? Odpowiedzi na pytania przeciwników elektrowni mają być gotowe do końca tygodnia.
- Na zarzuty przygotowuję odpowiedź - wyjaśnia Andrzej Stanuch, burmistrz Pelplina. - Konsultowałem się między innymi z inwestorem, aby jak najlepiej wyjaśnić wątpliwości mieszkańców, które dotyczą tej inwestycji.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?