Pelplin: dom Dirksenów zostanie odbudowany. Co dalej z halą? [ZDJĘCIA]

Oba pożary - dawnej willi rodziny Dirksenów oraz hali Zespołu Kształcenia i Wychowania nr 1 - w przeciągu tygodnia wstrząsnęły gminą Pelplin. I choć na szczęście nikt w nich nie ucierpiał, to tak poważnych zdarzeń nie odnotowano tutaj od lat.

Pożar w Międzyłężu wybuchł 17 marca w środku dnia. Żywioł zniszczył dach i strych stuletniego budynku, należącego dawniej do zasłużonej dla ochrony przeciwpowodziowej Niziny Walichnowskiej rodziny Dirksenów. Wszyscy mieszkańcy, czyli pięć rodzin, 4- oraz 5-osobowa, oraz pięć osób zamieszkujących lokale samotnie, stracili dach nad głową praktycznie z dorobkiem całego życia. Przyczyny pożaru wciąż wyjaśnia prokuratura, straty nadal są szacowane przez firmę ubezpieczeniową, ale znane są już wyniki ekspertyzy technicznej, od której zależeć miały dalsze losy obiektu.

- Podjęliśmy decyzję o odbudowie budynku - mówi Dariusz Górski, zastępca burmistrza miasta i gminy Pelplin. - Po ekspertyzie okazało się, że mury obiektu nie są w tak złym stanie, jak się wydawało. Po odbudowie nie będziemy jednak chcieli ponownie przeznaczyć go na mieszkania socjalne, a zagospodarować w inny sposób.

Pożar w hali sportowej „jedynki”, choć mniej „spektakularny” niż ten w Międzyłężu, spowodował jednak znacznie poważniejsze szkody. Przypomnijmy, że 23 marca zapalił się podnośnik nożycowy ekipy budowlanej rozbudowującej halę. Uczniowie zostali sprawnie ewakuowani, a pożar dość szybko udało się ugasić, ale zadymienie było na tyle duże, że okopceniu uległy wszystkie pomieszczenia przyległe do hali. Władze gminy zleciły wykonanie ekspertyzy technicznej, która odpowie na pytanie czy wysoka temperatura nie wpłynęła negatywnie na konstrukcję obiektu.

Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”!

Tczew NaszeMiasto.pl