Przypomnijmy ustalenia z "wizyty roboczej" przedsiębiorców u pana Cyganowskiego. Wiesław Meske, kierownik budowy podkreślił, że lokatorów trzeba przeprowadzić do pomieszczeń na parterze. Góra wymaga zbyt dużych nakładów finansowych. Na parterze z dawnego warsztatu miał powstać duży pokój z przedsionkiem, tzw. wiatrołapem. W miejsce drewnianego okna trzeba zamontować mniejsze plastikowe. W pomieszczeniu konieczna też była wymiana posadzki. - Trzeba ją podnieść - zaznaczał fachowiec. - Z obecnego małego pokoju powstanie kuchnia i łazienka. Aby ogrzać całe mieszkanie, najlepiej byłoby zainstalować kominek z płaszczem wodnym.
To była bardzo zwięzła analiza sytuacji. - Prace elektryczne były niezbędne do tego, aby w ogóle móc rozpocząć cokolwiek - podkreśla Wojciech Szramowski. - Żeby móc kontynuować prace remontowe, potrzebne były jednak również pieniądze na zakup potrzebnych materiałów.
W miarę realizowanych prac pojawiały się kolejne wyzwania. Jednak wraz z nimi pojawiali się też kolejni przedsiębiorcy, którzy włączali się do akcji pomocowej, dając tym samym przykład, jak powinna wglądać społeczna odpowiedzialność biznesu wobec otoczenia, w jakim działają.
- Dużym utrudnieniem w codziennym życiu rodziny były strome schody prowadzące do pokoju na strychu - opisuje Wojciech Szramowski. - To dlatego zapadła decyzja o remoncie pomieszczenia na parterze, w którym kiedyś mieścił się warsztat.
Wstępny kosztorys przewidywał wydanie co najmniej ok. 70 tys. zł. To było nierealne z punktu widzenia rodziny. Jedynie pomoc przedsiębiorców pozwoliła na wykonanie potrzebnych prac.
- Wymiana instalacji, nowe posadzki, szpachlowanie i malowanie ścian, montaż drzwi i okien - wylicza Krzysztof Cwajda, przedsiębiorca z Pelplina. - Postanowiłem pomóc tym ludziom dając trochę materiału i siłę ludzką - dodaje.
Podobnie w akcję zaangażował się Michał Pączek, właściciel firmy Dak - Bud. - Każdy kolejny przedsiębiorca, który włączał się do naszej akcji niemal równolegle szukał kolejnych darczyńców, którzy wsparliby nas w realizacji remontu pomieszczeń dla rodziny Cyganowskich.
Nawet kiedy pojawiały się obawy, czy to przedsięwzięcie uda się doprowadzić do szczęśliwego końca, to w efekcie każdy kolejny problem udawało się rozwiązywać.
- To trochę tak, jakby czuwała nad nami Opatrzność Boża - uważa Wojciech Szramowski. - Wymieniliśmy okna, ściany już były wyprofilowane, pojawiła się kwestia posadzek - wspomina. - Wyjechałem w teren w całkiem innej sprawie, ale zobaczyłem nieopodal wyłożone drzwi. Podszedłem do gospodyni zapytać, czy nie chciałaby przekazać ich na pomoc rodzinie. Przy okazji okazało się, że mąż tej pani jest posadzkarzem i chętnie włączył się do naszej akcji.
Obecnie pokój, kuchnia i pomieszczenie na łazienkę są już gotowe. Pozostały jeszcze do wykonania jedynie drobne wykończenia w kuchni i podłączenie sieci do urządzeń w toalecie.
Rodzina państwa Cyganowskich jest wdzięczna przedsiębiorcom za okazaną pomoc.
- Teraz mamy dobre warunki do życia - mówi pan Krzysztof. - W mieszkaniu jest woda. Nie przecieka nam dach. Już niedługo nie będziemy musieli myć się w miskach (do podłączenia jest umywalka - dop. red.)
Naa zdjęciach historia tej inwestycji...
Więcej w Dzienniku Tczewskim" z 9.08.2019 r.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?