- Ręce mi opadają, nie wiem, co mam robić - przyznaje jedna z matek, której dziecko nie dostało się do przedszkoli. - Liczyłam, że przez wakacje sytuacja się poprawi, a tu nic!
Radnej miasta Gertrudy Pierzynowskiej, która już od dawna apeluje o zwiększenie aktywności władz w sferze dostępności do usług oświatowych, nie dziwi brak widocznej poprawy sytuacji.
- Dopóki samorząd sam nie wybuduje przedszkola i żłobka, taki kłopot będzie się powtarzał co roku - uważa. - Prywatni inwestorzy nie rozwiążą do końca problemu. Po pierwsze nie zagwarantują dużej liczby miejsc dla dzieci. Po drugie w przypadku braku zainteresowania ze strony rodziców zwyczajnie zlikwidują interes. Trzeba bowiem pamiętać, że prywatne oddziały przedszkolne są droższe, a nie wszystkich rodziców stać zapłacić więcej. Dlatego czekają na miejsca w publicznych i niepublicznych placówkach i tym samym blokują listy.
W Tczewie są dwa przedszkola publiczne, siedem niepublicznych, otrzymujących dotację z budżetu miasta oraz kilka typowo prywatnych oddziałów przedszkolnych. Dla przykładu miesięczny pobyt dziecka w publicznej "dziewiątce" kosztuje ok. 300 zł, a w prywatnej "Jagódce" - 450 zł.
- Proszę jednak pamiętać, że rozpoczęcie działalności, a później jej utrzymanie spoczywa wyłącznie na naszych finansach - tłumaczyła nam niedawno Katarzyna Marut, właścicielka "Jagódki". - Tymczasem publiczne przedszkola są finansowane z pieniędzy miasta.
Władze Tczewa tłumaczą z kolei, że miasto nie ma pieniędzy na budowę przedszkoli, stąd szuka prywatnych inwestorów. Niedawno ogłoszono w ratuszu przetarg na budowę takiej placówki przy ul. Głowackiego na os. Witosa, ale ostatecznie przedsiębiorca zrezygnował przed podpisaniem aktu notarialnego. Miał kłopoty finansowe. Stracił nawet 44 tys. zł - vadium - czyli gwarancję, że nie wycofa się ze złożonej oferty.
Kolejny przetarg ogłoszony zostanie raczej dopiero w przyszłym roku. Po pierwsze urząd chce dać sobie trochę czasu na pojawienie się pewnego inwestora i tym samym mieć większą pewność, że następnym razem sprawę uda się doprowadzić do końca. Po drugie, obligowe ogłaszanie zamówienia w prasie wiąże się z kosztami. W tym przypadku dotyczy to ok. 1 tys. zł.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?