18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Wciąż nie ma miejsc w przedszkolach

Sebastian Dadaczyński
Na miejsce w przedszkolu wciąż czeka 154 dzieci
Na miejsce w przedszkolu wciąż czeka 154 dzieci Sebastian Dadaczyński
Mimo, że od rozpoczęcia nowego roku szkolnego upłynęło już 10 dni, nadal w tczewskich przedszkolach brakuje miejsc. W sumie na listach rezerwowych jeszcze znajdują się nazwiska 154 dzieci. Rodzice swoich pociech rozpaczają, a urzędnicy z ratusza tłumaczą, że miała być nowa placówka, ale inwestor się wycofał. Na początku lipca br. pisaliśmy, że miejsc zabrakło dla 191 dzieci. Wtedy do placówek nie zostało przyjętych 118 dzieci w wieku 3 lat, 60 maluchów liczących po 4 lata i 13 5- latków. Latem sytuacja niewiele się zmieniła. Według informacji uzyskanych z przedszkoli w środę - kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety - z list rezerwowych przyjęto zaledwie 20 - trzylatków, 9 - czterolatków i 8 pięciolatków. Łatwo więc wyliczyć, że w kolejce wciąż czeka 154 dzieci.

- Ręce mi opadają, nie wiem, co mam robić - przyznaje jedna z matek, której dziecko nie dostało się do przedszkoli. - Liczyłam, że przez wakacje sytuacja się poprawi, a tu nic!
Radnej miasta Gertrudy Pierzynowskiej, która już od dawna apeluje o zwiększenie aktywności władz w sferze dostępności do usług oświatowych, nie dziwi brak widocznej poprawy sytuacji.
- Dopóki samorząd sam nie wybuduje przedszkola i żłobka, taki kłopot będzie się powtarzał co roku - uważa. - Prywatni inwestorzy nie rozwiążą do końca problemu. Po pierwsze nie zagwarantują dużej liczby miejsc dla dzieci. Po drugie w przypadku braku zainteresowania ze strony rodziców zwyczajnie zlikwidują interes. Trzeba bowiem pamiętać, że prywatne oddziały przedszkolne są droższe, a nie wszystkich rodziców stać zapłacić więcej. Dlatego czekają na miejsca w publicznych i niepublicznych placówkach i tym samym blokują listy.
W Tczewie są dwa przedszkola publiczne, siedem niepublicznych, otrzymujących dotację z budżetu miasta oraz kilka typowo prywatnych oddziałów przedszkolnych. Dla przykładu miesięczny pobyt dziecka w publicznej "dziewiątce" kosztuje ok. 300 zł, a w prywatnej "Jagódce" - 450 zł.
- Proszę jednak pamiętać, że rozpoczęcie działalności, a później jej utrzymanie spoczywa wyłącznie na naszych finansach - tłumaczyła nam niedawno Katarzyna Marut, właścicielka "Jagódki". - Tymczasem publiczne przedszkola są finansowane z pieniędzy miasta.
Władze Tczewa tłumaczą z kolei, że miasto nie ma pieniędzy na budowę przedszkoli, stąd szuka prywatnych inwestorów. Niedawno ogłoszono w ratuszu przetarg na budowę takiej placówki przy ul. Głowackiego na os. Witosa, ale ostatecznie przedsiębiorca zrezygnował przed podpisaniem aktu notarialnego. Miał kłopoty finansowe. Stracił nawet 44 tys. zł - vadium - czyli gwarancję, że nie wycofa się ze złożonej oferty.
Kolejny przetarg ogłoszony zostanie raczej dopiero w przyszłym roku. Po pierwsze urząd chce dać sobie trochę czasu na pojawienie się pewnego inwestora i tym samym mieć większą pewność, że następnym razem sprawę uda się doprowadzić do końca. Po drugie, obligowe ogłaszanie zamówienia w prasie wiąże się z kosztami. W tym przypadku dotyczy to ok. 1 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pelplin.naszemiasto.pl Nasze Miasto