Wycinka stuletnich drzew owocowych na Nizinie Walichnowskiej wywołała kontrowersje

Temat wywołał na ostatniej sesji Rady Powiatu radny Marek Modrzejewski. Problem dotyczy starych drzew owocowych, które rosną przy drodze powiatowej przecinającej Nizinę Walichnowską, położoną na terenach gminy Pelplin i gminy Gniew. Radny złożył wniosek o ograniczenie wycinki do drzew, które rzeczywiście zagrażają bezpieczeństwu ruchu drogowego, czyli tych, które ograniczają widoczność, stoją na zakrętach lub są tak stare i spróchniałe, że grożą przewróceniem na jezdnię przez wichurę.

- Szkoda, że przy okazji wycinki pod topór idą też rzadkie i stare drzewa owocowe - mówi Marek Modrzejewski. - To unikalne dziedzictwo przyrodnicze Niziny Walichnowskiej i jej swego rodzaju atrakcja turystyczna. Drzewa, które w żaden sposób nie zagrażają bezpieczeństwu kierowców, powinny pozostać.

Radny dodał, że na wycinkę drzew owocowych rosnących przy drogach wymagane jest stosowne pozwolenie. Powołał się na opinię Ministerstwa Środowiska, według której nie można ich traktować jako zwyczajnych drzew z sadu, na których usunięcie zgody nie potrzeba. Innego zdania jest starosta tczewski.

- Nie musimy mieć zgody na ich wycinkę, jak tylko w przypadku ich estetycznych walorów - oponował na sesji Józef Puczyński. - To nie są pomniki przyrody. Nie zawsze można powoływać się na sentymenty. Bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego jest ważniejsze.

Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu Dziennika Tczewskiego