Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienna giełda "Ciuch w ruch" odbyła się w Hopowie. Wśród ubrań można było znaleźć istne cudeńka!

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Stowarzyszenie HopoBabki już po raz drugi zorganizowało giełdę "Ciuch w ruch", gdzie wiele ubrań i innych akcesoriów damskich i dziecięcych dostało nowe życie.
Stowarzyszenie HopoBabki już po raz drugi zorganizowało giełdę "Ciuch w ruch", gdzie wiele ubrań i innych akcesoriów damskich i dziecięcych dostało nowe życie. Lucyna Puzdrowska
W sobotę, 4 listopada w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Hopowie odbyła się zorganizowana przez stowarzyszenie HopoBabki jesienna giełda "Ciuch w ruch". Była to druga już, po wiosennej, edycja przedsięwzięcia, gdzie można korzystnie sprzedać zalegające nam w szafach ubrania i jeszcze korzystniej je kupić, bądź wymienić. Tym bardziej, że wśród wystawionych ciuchów znaleźć można było cudne kreacje na imprezy i inne perełki - ubrania do pracy, na niedzielę i święta. Nie zabrakło też ubranek dla dzieci.

Stowarzyszenie HopoBabki nie ustaje w organizowaniu mieszkańcom Hopowa i okolic życia kulturalnego, nie unikając też innych wyzwań. Wiosną br. panie realizowały projekt "Artystyczny recykling". W ramach przedsięwzięcia odbyły się warsztaty szycia poszewek patchworkowych, z wykorzystaniem tkanin z recyklingu. Towarzyszył im wykład na temat odpadów tekstylnych oraz ich wpływu na środowisko.

W ramach projektu zorganizowano też akcję "Ciuch w ruch", czyli giełdę ubrań oraz innych - głównie damskich - akcesoriów i gadżetów, które poprzez organizowanie tego typu wydarzeń, mają szansę zyskać nowe życie i służyć komuś innemu jeszcze przez długi czas.

4 listopada w Hopowie odbyła się druga, tym razem jesienna odsłona giełdy "Ciuch w ruch"

I tym razem nie była to część projektu. HopoBabki zdecydowały się zorganizować giełdę same. Z inicjatywą jesiennej wyprzedaży wyszła Estera Patoka.

- Chyba nie ma kobiety, która miałaby w szafie tylko rzeczy, które na co dzień nosi - mówi pani Estera. - Zazwyczaj kupujemy jakieś kreacje na wesela czy inne bale, a potem wiszą w szafie i tam pozostają, bo na kolejne wesele kupujemy nową. I tak gromadzą się nam latami ubrania, których w ogóle nie nosimy. Dzięki takim akcjom, jak ta nasza dzisiejsza, możemy sprzedać zalegające w szafach ubrania i albo trochę zarobić, albo wymienić je na inne, które na pewno będziemy nosić.

Jak opowiadały panie ze stowarzyszenia HopoBabki, często gromadzenie przez panie ubrań ma też związek ze zmieniającymi się gabarytami, a co za tym idzie, rozmiarami ciuszków.

- Jeśli dana pani przytyje, trzyma w szafie ciuchy o trzy rozmiary za małe, z nadzieją, że kiedyś schudnie - mówi Aleksandra Konopka, szefowa stowarzyszenia HopoBabki. - Albo odwrotnie, jeśli mocno schudnie, trzyma w szafie ubrania za wielkie, bo kto wie? I tak gromadzimy ciuchy, które tylko nam przeszkadzają, a przecież wyrzucić za szkoda. Podczas naszej giełdy można je sprzedać za nieduże pieniądze komuś, kogo będą cieszyć i kto będzie je z radością nosić, a w zamian skompletować sobie często za grosze nową garderobę, stosownie do naszego rozmiaru. Korzyść obopólna, bo cieszą się obie strony - dodaje pani Ola.

W przerwie pomiędzy myszkowaniem w ubraniach, można było coś przekąsić i napić się kawki

To nowy pomysł, którego wiosną nie było.

- Człowiek uczy się na błędach - śmieje się pani Ola. - Podczas wiosennej giełdy nie miałyśmy jedzenia i zaraz po niej jedna z naszych koleżanek stwierdziła, że więcej na giełdzie nie będzie siedzieć głodna i że można za nieduże pieniądze zorganizować tanie i pyszne jedzenie. Wykorzystałyśmy teraz ten pomysł.

I był trafiony w punkt! Smakowite zapach pieczonych na miejscu gofrów czy tostów z szynką, ogórkiem i ciągnącym się serem, rozchodził się od samego wejścia. Można też było napić się kawy, herbaty, soku, wody, wedle uznania.

- Wszystkie te dzisiejsze atrakcje, takie jak wystawienie swojego stoiska z ubraniami, a także bufet z przekąskami, są za darmo, nikt nie musiał za nic płacić. Wykorzystałyśmy w tym celu część naszych pieniążków hopobabkowych, a sponsorką pysznych tostów jest nasza koleżanka Ania - dodaje Aleksandra Konopka.

W trakcie giełdy pani Estera prowadziła też minirelację z tego co się dzieje na Facebooku. Jak się okazuje, zainteresowanie wśród wystawców było duże, znacznie większe niż wiosną.

- Dzwoniły nie tylko panie z okolicy, które chciały przyjechać ze swoimi ubraniami, butami i innymi gadżetami garderoby damskiej i dziecięcej, ale też panie z Trójmiasta. Gdy organizowałyśmy giełdę wiosną, było mniej sprzedających, za to kupujących mnóstwo, dziś na odwrót - śmieje się pani Estera. - Oby na wiosnę przyszłego roku zapanowała wreszcie równowaga - dodaje.

Na pewno warto było przyjść, przyjechać na giełdę do Hopowa

Myszkując pomiędzy wieszakami znaleźć można było wiele ubrań całkiem nowych, albo raz założonych, jak chociażby kreacje balowe czy weselne. Przeróżne buty - szpilki, koturny, płaskie, nie były nigdy, bądź raz zakładane. Torebki damskie, plecaki do szkoły czy duży wybór kurtek dziecięcych, na pewno zyskają nowe życie. Szukając, można było naprawdę znaleźć mnóstwo cudeniek, które teraz będą sprawiać frajdę komuś innemu.

Kolejna giełda "Ciuch w ruch" w Hopowie, już na wiosnę 2024.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jesienna giełda "Ciuch w ruch" odbyła się w Hopowie. Wśród ubrań można było znaleźć istne cudeńka! - Dziennik Bałtycki

Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto